Wracasz ze schroniska z 2,5-miesięcznym kocim maleństwem. Robisz to dla puszystego brzuszka i kociej niezdarności. Jesteś z siebie dumna – nie tylko uratowałaś czyjeś życie, ale znalazłaś tam prawdziwego słodziaka. Ot, kulka szczęścia. Twój facet jest zmieszany. Nie kuma już, który z nich jest „Kotkiem”. Aż tu nagle kiełkuje w Twojej głowie myśl. ROŚLINY. Nie miałam czasu wcześniej przemyśleć, czy mój zielnik nie jest czasem dla kota trujący. Okazuje się, że jego połowa stanowi zagrożenie. Smutek, żal, niedowierzanie. Rośliny tak pięknie rosły… Cóż, tak było wtedy. Dziś mam już luz, a w domu zamieszkały nowe, zielone rośliny i kwiaty bezpieczne dla kota. Jeśli zastanawiasz się, jakie badylki doniczkowe nie są trujące dla kotów – ten artykuł jest dla Ciebie.
Kwiaty bezpieczne dla kota – wprowadzenie
To nie prawda, że mając kota, nie możemy mieć domu pełnego zieleni. Co prawda, wiele roślin faktycznie jest dla kotów trujących – np. aloes, azalia, fikus, wszystkie filodendrony, w tym monstera, a także poinsecja (gwiazda betlejemska) czy konwalia (ta jest akurat trująca także dla ludzi!). Każdy kociarz wie, że podgryzanie liści i kwiatów to prawdziwa przygoda podczas hasania po domowej dżungli.
Dobrze więc wiedzieć, że trujące są również popularne dziś rośliny oczyszczające powietrze, takie jak: skrzydłokwiat, dracena, bluszcz czy jęzor teściowej (sansewieria gwinejska). Mogą one spowodować u mruczków wymioty, biegunki, drgawki, arytmię serca, odwodnienie, a nawet śmierć, więc nie ma żartów. Jeśli w domu pojawia się kot albo pies, każda roślina w mieszkaniu musi przejść proces weryfikacji. A jeżeli z kilkoma roślinami będzie trzeba się pożegnać, poniżej znajdziesz listę tych doniczkowych, które bez problemu możesz postawić w ich miejscu – swojemu kociakowi na pożarcie.

Tu rośliny niebezpieczne – u mnie na najwyższej półce: skrzydłokwiat, bluszcz i zamiokulkas
Rośliny niebezpieczne dla ludzi i zwierząt
Mam dla Ciebie też ciekawostkę odnośnie roślin trujących. Jestem zielarką, więc dobrze wiem, że trujące zioła można poznać po ich gorzkim smaku (lepiej jednak znać na pamięć te najbardziej trujące i nie ryzykować testów językowych!). Rośliny trujące są jednak często używane jako rośliny lecznicze (sic!), po prostu w bardzo małych ilościach. Być może dlatego co do niektórych roślin są wątpliwości, także w przypadku kotów.
Juka, o której niżej, jest drzewkiem toksycznym dla kociaków, a często można przeczytać, że jest rośliną dla nich zdrową! Być może w małej ilości faktycznie miałaby dobre działanie, ale lepiej nie ryzykować, bo nasz kot tego nie wie.
BTW, wiesz, że zielone ziemniaki lub te z młodymi pędami są trujące dla ludzi? To przez zawartą w nich substancję solaninię. Nie oznacza to, że nie będziemy jeść ziemniaków, prawda? 🙂 Ale trzeba uważać. W świecie roślin niuansów jest wiele i warto czytać na temat tego, co jemy każdego dnia.
A teraz uwaga: umieszony poniżej przeze mnie wybór roślin nie jest kompletny. Przyznaję, że skupiłam się głównie na roślinach, które najbardziej lubię i sama trzymam lub chcę w przyszłości trzymać w domu. Myślę, że lektura tego artykułu spokojnie jednak pozwoli, by zapełnić bezpiecznymi roślinami cały Twój dom. Zaczynamy!
Kwiaty bezpieczne dla kota – zioła
Zanim przejdę do roślin dekoracyjnych doniczkowych, zaznaczę, jak na ziołową Wiedźmę przystało, że wspaniałym pomysłem na domowe półki są właśnie zioła. Nie tylko nadają się one do przyprawiania potraw, ale pięknie wyglądają i pachną, a kociak może skubać je do woli. Najlepsze do hodowania w domu są na pewno: bazylia, kolendra, mięta, szpinak, lawenda i pietruszka. Niebezpieczne dla kotów mogą okazać się natomiast: polski rumianek, pomidory (szkodliwe są jego pnącza) oraz zielony groszek.

Domowe zioła to świetny pomysł na przysmak do podgryzania dla kota
Kwiaty bezpieczne dla kota – storczyk
A teraz do rzeczy. Storczyki, inaczej nazywane orchideami, to w większości kwiaty bezpieczne dla kota (w 100% bezpieczny jest falenopsis). Istnieje kilkadziesiąt tysięcy ich odmian, co z pewnością ma związek z ich popularnością. Na rynku obecne są odmiany we wszystkich możliwych kolorach i kształtach, więc każdy wybierze coś dla siebie.

Storczyk, inaczej zwany orchideą ^^
Niestety, w starciu z małym drapieżnikiem storczyki mogą nie mieć większych szans na przetrwanie, dlatego u nas na wsi stoją głównie na wysokich, osłoniętych firankami oknach. Choć w sumie nawet te w zasięgu mruczków mają się wspaniale. Gryzelda oraz Myszkin nie upatrzyli sobie akurat ich na potrawkę. Preferują zdecydowanie paprotki mojej babci. Każdy kot jest inny. Każda indywidualność wybiera inną roślinę na ulubiony gryzak. Pierwsze tygodnie Twojego kota w nowym domu powinny więc być wstępem do obserwacji jego zachowań i gustu.
Kwiaty bezpieczne dla kota – petunia
Ponoć wszystkie odmiany (a jest ich sporo) to kwiaty bezpieczne dla kotów. Ja osobiście nie przepadam za roślinami kwitnącymi, więc storczyków, petunii i fiołków u mnie nie znajdziesz, ale faktem jest, że wszystkie pięknie pachną. Można też szybko, tanio zazielenić i okwiecić nimi całe mieszkanko. W Polsce uprawiane są one głównie jako rośliny jednoroczne, doniczkowe, a wykorzystuje się je do celów ozdobnych.
Moja mama ma ich cały ogród. Myszkin lubi się czasami w nich wylegiwać. Wygląda wtedy, jakby je wąchał. Ale on zaśnie z mordką nawet w misce.

Fioletowo-liliowa petunia
Kwiaty bezpieczne dla kota – fiołek afrykański
Inaczej nazywany sępolią. Jest bardzo popularną rośliną doniczkową. Mięciutki, ma mięsiste listki, które układają się tak, by czerpać jak najwięcej korzyści z promieni słonecznych. To znaczy: robią z siebie dywan ^^ Kwiaty tej rośliny potrafią kwitnąć nawet cały rok i przyznam, że czasami na wiosnę pojawiają się w moim domu, choć, tak jak pisałam, fanką roślin kwitnących nie jestem. Jednak fiołek afrykański ma takie fajne w dotyku te liście, że przyznaję, czasem jeden czy dwa wymiętoszę w celach uspakajających hah. Pamiętaj jednak, że rośliny rosną lepiej, jeśli ich nie dotykasz 😉 Fiołek bardzo prosty w uprawie, więc polecam go początkującym fanatykom roślin. Roślina zmieści się wszędzie, bo nie przekracza zazwyczaj ani wysokości ani szerokości 15 cm.

Fiołek afrykański w rozkwicie
Kwiaty bezpieczne dla kota – Stefanotis bukietowy
Hmm, właściwie to mam jednak jedną roślinę kwitnącą w domu (nietrującą dla kotów). Jej kwiaty opadły dawno temu i zapominam czasem, że przecież też kiedyś zwykła kwitnąć. To pochodzący z Madagaskaru Stefanotis bukietowy. Ma mięsiste, błyszczące liście i jest idealny, jeśli chcesz posiadać roślinkę, która się pnie. Niestety nie mam do niej ręki, bo od pół roku nie zdecydowała się ponownie zakwitnąć. Słyszałam jednak, że to kwiat bardzo kapryśny. Za to pięknie się rozrasta i już dwa razy owijałam ją dookoła obręczy. Pozwala to na tworzenie fikuśnych kształtów.

Stefanotis bukietowy, jak widać – u mnie nie kwitnie, ale za to pięknie się wije ^^ Najbardziej obsypana kwiatami roślina w moim domu to to drzewko na kartce pocztowej 😉
Kwiaty bezpieczne dla kota – maranta
Kiedy dowiedziałam się, że ta roślinka jest bezpieczna dla kotów, ukradłam ją mojemu chłopakowi z biura. Nie może narzekać (roślinka też, ale mówię o chłopaku), bo dostał za nią ode mnie piękną, trującą niestety dla kotów, difenbachię.

A to właśnie oścista maranta
Maranta posiada śmieszne, kolorowe listki, przypominające fragmentami nieco czerwone, rybie ości. Już po kilku miesiącach możesz kraść od niej nowe roślinki, które będą zwisać z długich pędów. Dzięki temu bardzo łatwo i szybko możesz ją rozmnożyć i wstawić w każdy kąt swojego domu czy mieszkania. Roślinka ta jest bezwonna, ale za to jaka barwna.
Kwiaty bezpieczne dla kota – zielistka
Jestem fanką tych roślin, które mocno się rozrastają i są bujne, dlatego zielistka to jedna z moich ulubionych doniczek 😉 Roślinka ta jest bardzo popularna, więc łatwo ją też dostać w pobliskiej kwiaciarni. A zaopatrzyć można się w obie jej odmiany – gładką zieloną oraz pasiasta, biało-zieloną zwaną zielistką Sternberga. Taką właśnie dla siebie zdobyłam ^^

Nietrująca roślinka dla Twojego kociaka z bujną czupryną
Zielistka pięknie się rozrasta, wypuszczając pędy z kwiatami, na których końcach wyrastają potem nowe roślinki. Nie jest szczególnie wymagająca, co też stanowi niemałą zachętę dla zabieganych kociarzy.
Kwiaty bezpieczne dla kota – palma areka
Bardzo popularna palma domowa. Z krótkiego kłącza wyrastają raz po raz długie, pierzaste liście. W domu trzymam odmianę – chamedorę wytworną i chętnie dostawię jeszcze z dwie, bo w końcu oczyszczają powietrze (większość roślin oczyszczających jest toksyczna dla psów i kotów). Podobno są łatwe w utrzymaniu, ale moja areka ma chyba jakiegoś focha. Ciągle jest jej za sucho lub za mokro, jakby nie mogła się zdecydować, a nie ma przecież przeciągów ani nie jest wystawiana bezpośrednio na słońce (czego nie lubi). Dorosłe rośliny kwitną, ale z moją roślinką chyba nigdy tego nie doczekam 😉 Kwiaty są żółte i układają się w rozgałęzione bukiety. Chciałabym to zobaczyć. Maybe one day?

Palma areka pierząca się na mojej komodzie
Kwiaty NIEbezpieczne dla kota – juka, dracena
Po doniesieniach od wielu osób zmieniłam treść tego wpisu. Dowiedziałam się od Was i z kilku źródeł, że juka i dracena często brane są za rośliny bezpieczne, nawet zdrowe dla kociaków, a jednak dla wielu z nich stanowią wielkie zagrożenie. Dlatego zostawiam ją w artykule, ale tylko po to, by podkreślić, że NIE JEST ONA BEZPIECZNA. Nie kupuj, nie hoduj, nie.

Dracena NIE JEST bezpieczna dla kociaków
Zachęcam Was do dodatkowej lektury i konsultacji z weterynarzem. Jeśli dowiecie się więcej na ten temat – dajcie znać w komentarzach! Dziękuję, że śledzicie i komentujecie. Najważniejszym celem tego artykułu jest dobro kotów i psów (rośliny trujące zazwyczaj są podobne dla psiaków). Jeśli wiecie o jakiś innych roślinach, które dobre – dajcie mi znać 🙂 Chętnie dodam je do treści tego wpisu, aby jak najwięcej domów w Polsce było bezpiecznych i tonących w zieleni.
Kwiaty bezpieczne dla kota – pieniążek
Należy do gatunku Pilea, który liczy ok. 600 rodzajów! Większość jest dla kotów neutralna. Charakteryzuje się drobnymi listkami, które zawsze mają ten sam kształt. Poszczególne odmiany potrafią mocno się od siebie różnić. Pieniążek, ostatnimi czasy, to jedna z ulubionych roślin świata, co widać po wynikach wyszukiwania w Google.

Pieniążek wypuszczający nowe listki
Początkowo byłam sceptyczna temu trendowi. Dostałam pileę peperomiowatą jako prezent za udział w marketingowej konferencji “Crash Mondays”, którą będę chyba zawsze pamiętać. Nikt nigdy nie przekręcił mojego imienia i nazwiska aż trzy razy ^^. BTW, jeśli interesuje Cię tematyka reklamy w kilku dziedzinach jestem ponoć specjalistką. Zachęcam Cię, by zerknij na relację z mojego wykładu o kategorii niespodzianki w ambient marketingu.
Wracając do tematu, cieszę się, że nie musiałam się pozbyć pieniążka po wprowadzeniu się kota do mojego życia, bo faktycznie jest bardzo prosty w obsłudze i szybko zaczął się rozmnażać. A może ktoś z Was wie, co zrobić, by listki się mu zwijały jak wilgotny papier? Młody trzyma fason, ale ten starszy ciągle się skręca… Na zdjęciu pod spodem są też sukulenty, ale pamiętajcie, że nie wszystkie są bezpieczne dla psów i kotów. Tu polecam już googlowanie konkretnych gatunków.
Kwiaty bezpieczne dla kota – żyworódka
Roślina ta jest bardzo pomocna przy oparzeniach, trądziku i leczeniu ranek na skórze (działa podobnie jak trujący dla kotów aloes). Ma właściwości zabójcze dla grzybów, bakterii oraz wirusów, warto więc wstawić ją do naszego domu i stosować jak domowy lek.
Żyworódka jest sukulentem, czyli potrafi długo wytrzymywać bez wody, którą gromadzi w sercowatych, mięsistych liściach. Lubi miejsca nasłonecznione. Do tego bardzo łatwo się rozmnaża – młode roślinki wyrastają na brzegach liści (sic!), po czym spadają do doniczki, często już ukorzenione. Można je więc łatwo przygotować do sadzenia. Można z niej też przygotować zdrową nalewkę do picia, o której dowiesz się więcej tutaj.

Domowa żyworódka w doniczce – czy wiesz, ile posiada różnych właściwości leczniczych?
Kwiaty bezpieczne dla kota – szlumbergera
Pamiętam tę roślinę z parapetów w domu mojej babci. Zawsze mi się podobała, więc przyszedł czas (i powód!), by zaopatrzyć się we własną. Szlumbergera jest kaktusem, ale wygląda bardziej jak drzewo i nie posiada cierni. Kwitnie w środku zimy, a jej kwiaty są wprost zachwycające. Łatwo ją też rozmnożyć – wystarczy ukorzenić pojedyncze gałązki. Zielistka i szlumbergera to właśnie rośliny, na które będę polować w najbliższych dniach. Chcę mieć ich dużo więcej!

Szlumbergera kwitnąca zimą
Kwiaty bezpieczne dla kota – paprotka
Nie doszukałam się niestety informacji o tym, czy na pewno każda paprotka będzie bezpieczna, ale wiem, że mój Nefrolepis wyniosły – tak ^^ Bujne, gęste paprotki zwisają u mnie w domu już z kilku różnych kątów – zależało mi bardzo na roślinach, które są niedrogie, a szybko zazielenię nimi mieszkanie po wyprowadzce roślin trujących. I na tym koniec! To już wszystkie rośliny doniczkowe, które znajdą schronienie w moim domu. Kwiaty bezpieczne dla kotów, dzięki którym moja kawalerka wciąż pozostanie zieloną oazą spokoju.

Jedna z trzech paprotek w moim domu

Druga z trzech paprotek w moim domu ^^
Kwiaty bezpieczne dla kota – podsumowanie
Mam nadzieję, że znalazłaś/eś tu rośliny, które niedługo pojawią się w Twoim domu. A może pomogłam Cię uspokoić odnośnie doniczkowych kwiatów, które już się w nim znajdują? Pamiętaj tylko, że każda roślina zjedzona przez kota w nadmiarze, nawet ta na pozór jadalna, może spowodować u niego rozstrój żołądka. Wiedz też, że koty miewają uczulenia i może zaszkodzić im roślina, która nie szkodzi innym kocurkom. Niebezpieczne mogą okazać się też sztuczne kwiaty, bo kociaki mogą się nimi zwyczajnie zakrztusić, licząc na miękką i strawną konsystencję.
Faktem jest też, że wymiotowanie nie musi wcale oznaczać od razu zatrucia. Koty czasami wymiotują, by oczyścić swój organizm. Jeśli jednak zauważysz objawy, które Cię zmartwią, skontaktuj się z weterynarzem. A jeśli lubisz kociaki, zachęcam Cię do zapoznania się z artykułem o kociakach w Atenach lub o kociej wyspie na Malcie.

Jak widać, koty wybierają tu poruszanie się motocyklami ^^
Artykuły powiązane lub na inne ciekawe tematy
Polecam Ci również inne artykuły z mojego bloga. Dowiedz się, jak zrobić kojący syrop z lawendy, dżem z mniszka lekarskiego albo chrupiące chipsy z marchewki. A może wolisz przygotować koktajl szpinakowy albo potrzebujesz więcej witaminy C? Pamiętaj, że prawie nic nie ma jej tyle co dzika róża. Warto więc może zrobić z niej zdrową nalewkę? ^^ Przepis znajdziesz tutaj. Mam też osobne artykuły na temat ziół. Jeśli interesujesz się fitoterapią, koniecznie poczytaj skąd najlepiej jest brać świeże zioła.
A jeśli interesują Cię podróże, poznaj moje ulubione miejsca do zwiedzania: poczytaj o cudnej, tak różnorodnej Majorce, Malcie, Atenach, niesamowicie nowoczesnej Walencji lub przeżyj ze mną zimę w Bergamo albo szok kulturowy w Marrakeszu! A może krótki weekend w baśniowym Wilnie?
Sprawdź, jeśli Ci się podobało to, co czytałaś/czytałeś 🙂
Mam też dla Ciebie bardzo głupiutką rymowankę o Budapeszcie, bo z tej podróży niewiele udało mi się zapamiętać oraz historię, taką nieco bajkę o lizbońskich hydrantach 😉
[Edit z dnia 3.04.2020]: A na koniec, poznaj moje koty, które wszystkie znajdują się teraz ze mną bezpiecznie na wsi, czekając na koniec koronawirusowego końca świata… Gryzelda to ta starowinka, ma 17 lat (sic!) i od zawsze mieszka na wsi. Myszkin to kot ze schroniska. Niegdyś trochę zabiedzony, z przepukliną, którą operowaliśmy. Teraz – sami zobaczcie. Czyż nie jest wielkim, dostojnym kocurem? Łamaczem (niestety wykastrowanym) kocich serc?
PS A jeśli chcesz poczytać na temat wzmacniania swojej odporności ziołami i ziół, które posądzane są o działanie przeciwwirusowe (nigdy nie mamy pewności, czy działają, ale są przecież zdrowe, więc co nam szkodzi spróbować je pić?!) – tutaj artykuł na ich temat 🙂

Oto i Gryzunia, Gryzeldunia aka Gryzia

Zdjęcie mojego kota Myszkina
Jors łyf lof,
Digitalowa Wiedźma
Nie jestem lekarzem i nie posiadam specjalistycznego wykształcenia w dziedzinie ziołolecznictwa, nie biorę więc żadnej odpowiedzialności za zdrowie Twoje czy Twojego kota. Wiedza, którą czerpiesz z artykułów jest efektem lektury literatury przedmiotu i doświadczeń własnych. Ten blog ma charakter wyłącznie hobbistyczny! Pamiętaj, że zioła i rośliny doniczkowe można łatwo pomylić. Niektóre są trujące a inne powodują uczulenia także u kociaków. Zioła i rośliny to wielkie dobro, ale korzystając z nich, trzeba być bardzo być odpowiedzialnym i ostrożnym. Bądź mądrą wiedźmą, bądź mądrym wiedźminem!
Weronika
Juka jest trująca dla kotów, niestety jest to często powtarzana nieprawdziwa informacja.
Digitalowa Wiedźma
Weronika, dobrze, że piszesz w takim razie! Wprowadzę edycję do artykułu, dziękuję Ci 🙂
Ewelina
Potwierdzam, że juka nie jest bezpieczna dla kota. Mój zniszczył sobie wątrobę, nerki i żołądek na kilka lat. Ledwo został odratowany, ale rekonwalescencja i leczenie były naprawdę ciężkie. Do dziś (ma 16 lat) ma jeszcze obciążenia ze względu na tamto zatrucie, a był maluchem wtedy. Oczywiście ja nie mam dziś roślin z dostępem dla niego, ale szczerze odradzam i przestrzegam przed juką. Może zabić kota.
Digitalowa Wiedźma
Przykro mi bardzo @Ewelina z powodu kotka 🙁 I dziękuję za komentarz, który na pewno ochroni inne kociaki przed podobnym losem!
Magdalena
Juka nadal w artykule, który pozycjonuje się wysoko…
Digitalowa Wiedźma
Masz rację Magda, napiszę tam jaśniej, żeby jej nie kupować!
Agata
Pod jednym ze zdjęć jest podpis „Areka z mojej warszawskiej…..”, na zdjęciu jest natomiast dracena, która faktycznie jest bardzo toksyczna.
Digitalowa Wiedźma
O kurcze, masz rację Agata! Już to poprawiam 🙁
KICIA
Juka nie jest trująca dla kota. Wiele karm a nawet leków ma w składzie wyciąg z juki, dla kota dobrze działa na nerki i wątrobę itd.
Problemem jest bardziej właściciel – nie wolno roślin (nie tylko juki) pryskać szkodliwymi dla kota preparatami oraz nawozić środkami chemicznymi.
paTI
Warto wspomnieć, że także skrzydłokwiat jest wyjątkowo trujący. Mojego małęgo kotka zabił, zatruł, niestety:( I myślę że warto odseparować te szkodliwe kwiaty, bo ta juka tak się wkradła między te bezpieczne, jednak widzę że to po protu przez edytowanie i zmiany w tekscie.
Digitalowa Wiedźma
Pati, tak bardzo mi przykro z powodu kotka 🙁 Pozdrawiam Cię ciepło. Jukę zostawiam w artykule, bo budzi wiele wątpliwości. Wydaje mi się czytelnie opisana jako niebezpieczna roślina i wolę, że była w tym wpisie i rozwiewała wątpliwości.